12 czerwca 2017

I choć tyle się zdarzyło...

Cześć.
Czerwiec to wspaniały miesiąc. Otwiera przed każdym z nas nowe możliwości, gdyż nauka schodzi na dalszy plan, przyćmiona przez blask wakacyjnych dni. Chwila odpoczynku jest coraz bliżej nas, jednak czy chodzi tylko o wakacje…? Wczorajszego dnia mój przyjaciel po fachu – Dawid – opuścił Renesans Awatarii w niezapomnianym stylu.
Z resztą po co ten wstęp, domyślacie się o co chodzi.
„Do trzech razy sztuka”, jak mawia stare, lecz wciąż aktualne przysłowie. Zapewne nurtuje Was pytanie: w jakim celu przywołałam to powiedzenie? Sprawa jest prosta. Można przyrównać ją do puzzli złożonych z tysiąca elementów – niektórzy potrafią je ułożyć, natomiast inni nie. Wszystko układa się w idealną całość, ponieważ to mój trzeci post pożegnalny. Nigdy więcej nie przeczytacie notek mojego autorstwa. Miałam w zwyczaju dopisywać na końcu postów pożegnalnych krótki zwrot brzmiący „Do zobaczenia!”, tymczasem teraz ta wypowiedź definitywnie się tu nie pojawi. Cóż… Zmiany wpływają na wszelakie rzeczy i ludzi w mniejszym bądź większym stopniu. Ostateczny koniec prędzej czy później dopadłby mnie w ślepym zaułku. Kwestia czasu. Jednak czy ten monet jest odpowiedni? Ależ oczywiście, że nie. Żadna chwila nie jest odpowiednia na zakończenie działalności, którą kochało się przez dłuższy czas. Ziemskie upodobania łatwo puszczają korzenie w ludzkim sercu. Powoli kiełkują, a my z ogromną satysfakcją obserwujemy ich rozwój. Zatem proszę o wyobrażenie we własnym zakresie, że to właśnie upodobanie zostaje oblane dużą dawką silnego środku chemicznego. Wówczas człowiek dochodzi do następującego wniosku: koniec. Prawda zmieszana z dawką metafory zawsze oddaje prawdziwe uczucia..
Początkowo pragnęłam pójść w ślady Dawida i również zdać się na szczerość. Po dłuższych, bo aż miesięcznych przemyśleniach zdecydowałam, iż mój post spełni rolę ukojenia ran. Dwie szczere notki mogłyby zachwiać całą areną blogową. Ponad to Dawid o wiele lepiej wie, jak zaciekawić czytelnika, więc post tego typu był dla niego stworzony.
Podziękowania.. Niezastąpiona część pożegnania. Podczas kończącej się kariery blogowej napotkałam wiele wartościowych osób, jednakże bez dwóch zdań zapomnę o pewnych osobistościach. Z góry przepraszam. Wedle własnych upodobań rozpocznę od administracji bloga. Kolejność przypadkowa. 
  • Dominik. (Stiles)
Bez skrupułów mogę nadać Ci miano mojego pierwszego mentora. Uczyłam się od Ciebie wielu istotnych rzeczy, które towarzyszyły mi po dziś dzień. W końcu ktoś musiał sprowadzić mnie na tę dobrą drogę blogerki. Początki nie należały do najlepszych, co powinieneś potwierdzić. Wbrew pozorom wszystko ułożyło się w dość korzystnym świetle, a Twoje rady nie poszły na marne. Po krótkiej współpracy Awataria w Obiektywie upadła poprzez natłok sporów i niechęci do blogowania. Nasze drogi zostały rozdzielone, a kontakt pomiędzy nami był znikomy. Wszystko zmieniło się w jednej chwili, kiedy to napisałeś do mnie z propozycją reaktywacji bloga. Moja radość sięgała zenitu. Zdarzyło się coś, czego zupełnie nie brałam pod uwagę. Należałoby nazwać to zdarzenie nieprawdopodobnym cudem. Muszę przyznać, że w tamtym czasie przesadnie brakowało mi blogowania, więc spadłeś z nieba. Los całej administracji zmierzał ku prawidłowej ścieżce. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy… Mam do Ciebie wiele żalu za pewne sprawy, lecz odstawię to na bok. Niestety czas naszej współpracy dobiegł końca. Dziękuję Ci za zapoczątkowanie mojej kariery blogowej oraz wspólnie spędzony czas, zarówno ten prywatny, jak i oficjalny w roli administratorów Renesansu Awatarii oraz Awatarii w Obiektywie. Pragę życzyć Ci wiele wspaniałych autorów na nasze miejsce. Obyś kontynuował pracę blogera jeszcze przez długi czas!
  • Dawid. (Modest)
Co prawda znamy się nieco ponad pół roku, nie mniej jednak zdążyłam poznać Cię z dobrej strony. Twoje umiejętności informatyczne są na niezwykle wysokim poziomie. Nie ma się co dziwić – blogowałeś aż trzy lata! To imponujący czas, którego może zazdrościć Ci niejeden bloger. Wybrałeś idealny moment na zakończenie swojej kariery, co obydwoje doskonale wiemy. Atmosfera oraz gra nie są już takie same, jak przed laty. Pierwszym blogiem o Awatarii, który zaczęłam czytać była prowadzona właśnie przez Ciebie oraz Ewelinę A jak Awataria. Już wtedy wyobrażałam sobie Was jako pełnych klasy ludzi. Cóż, niestety przyszło mi bliżej poznać tylko Ciebie. Moje wyobrażenia przynajmniej tym razem były równe prawdzie. Współpraca z Tobą to czysta przyjemność. Przepraszam, była czystą przyjemnością. Tak czy inaczej czas spędzony na prowadzeniu Renesansu Awatarii będzie moim miłym wspomnieniem, wystarczy tylko wyciąć kilka powstałych fałszów. Nie będę życzyła Ci powrotu do kariery blogera – nic z tych rzeczy. Wolę życzyć Ci niezmierzonej cierpliwości do głosów sprzeciwu pod Twoim postem pożegnalnym. Zapewne wiele osób postanowi napisać negatywne komentarze przy pomocy anonimowych kont. Efektowne oraz odważne zakończenie kariery. W takim razie życzę Ci świętego spokoju. Dziękuję za współpracę na RA, rozmowy oraz prywatną pomoc w wielu skomplikowanych sprawach. Dość mocno rozjaśniłeś mi umysł..
  • Paulina. (Skandynawska)
Nasza współpraca również rozpoczęła się poprzez Renesans Awatarii, choć dobrze pamiętam Cię z bloga A jak Awataria. To właśnie tam obserwowałam Twoje blogowe poczynania. Styl pisania, który sobie wykreowałaś jest naprawdę niezwykły. Mógłby pozazdrościć Ci go niejeden licealista! Z pewnością poprzez swoje posty zyskałaś rzeszę wiernych fanów. Dziękuję Ci za tę krótką, a zarazem pozytywną współpracę.

  • Ola. (Hold Me)
Pierwotna administracja Renesansu Awatarii zaburzyła się, kiedy to w lutym opuściłaś nasze szeregi. Byłaś niezwykle mocną stroną bloga w sferze grafiki. Tworzone przez Ciebie nagłówki cieszyły oko, choć nie wszyscy byli w stanie dojrzeć w nich piękno. Znaleźli się tacy, którzy za wszelką cenę pragnęli pozostawić pod Twoimi pracami negatywne komentarze. Nienawiść zmusza ludzi do przeróżnych rzeczy, w tym hejtowania, a my nie możemy nic na to poradzić.. Szczerze dziękuję Ci za kilkumiesięczną współpracę. Rozmowy na czacie grupowym oraz te prywatne także na zawsze pozostaną w mojej pamięci.

  • Tosia.
Dziękuję Ci za wsparcie podczas moich pierwszych miesięcy blogowania.
  • Zuza.
Poznałyśmy się jeszcze za czasów Awatarii w Obiektywie, kiedy to zostałaś przyjęta na okres próbny. W późniejszym czasie awansowałaś na poziom naszej stałej autorki, aż do momentu zamknięcia bloga. Wzbogacałaś wygląd wizualny strony poprzez swoje piękne grafiki. Dobrze pamiętam momenty, w których pisałaś do mnie z prośbą o użyczenie mojej Awatarki. To były jedne z najlepszych chwil. Szkoda, iż teraz to tylko wspomnienia… Tak czy siak do tej pory wspomagałaś mnie jako blogerkę w każdy możliwy sposób. Ogromnie Ci za to dziękuję. Cieszę się, że mimo upływu czasu nadal łączy nas przyjaźń.
  • Kamil.
Nigdy nie miałam okazji z Tobą współpracować, choć poznaliśmy się właśnie dzięki Awatarii. Ten nieubłagany upływ czasu jest zabawny. Wciągnęłam Cię w niemal każdą poważną sprawę powiązaną z blogowaniem. Niektóre konflikty rzeczywiście zmuszały nas obojga do dość ostrej reakcji. Jednak czy to wszystko było potrzebne..? Pytanie retoryczne. Mimo wszystko przyniosłeś ze sobą wiele pozytywnych wspomnień, które na zawsze pozostaną w mojej głowie. Dziękuję Ci za pomoc w przeróżnych kłopotach, a w szczególności tych internetowych. Chciałabym jeszcze przez długi czas móc czytać Twoje posty. Drzwi do kariery blogowej są otwarte, nie przegap tej szansy.
  • Asia.
Poznałam Cię na samym początku mojej przygody z grą, a mimo to nasza znajomość trwa po dziś dzień. To naprawdę niezwykłe! Pragnę podziękować Ci za rozmowy. Nigdy nie wciągnęłam Cię w moje własne problemy i chyba właśnie to sprawiło, że znamy się do teraz. Nie trwać swojego dobrego serduszka. Jesteś osobą o nietuzinkowej dobroci. Chciałabym, by świat nigdy Cię nie zniszczył, kiedy już będą zmuszona stąd odejść. Wydaje mi się, że już nie spotkam osoby przypominającej Ciebie. Jesteś silna, dasz sobie radę. Bynajmniej mocno w to wierzę…
  • Wiktoria.
Pożegnanie bez Ciebie byłoby czystą kpiną. Razem maszerowałyśmy przez Awatarię pewnym krokiem. To zapewne dzięki naszemu niezwykłemu zgraniu i braku konfliktów. Mimo to pewnego dnia powoli zaczęłaś opuszczać grę. Wówczas wszystko nabrało nowych, lecz negatywnych barw. Awataria bez Ciebie stała się czymś nad wyraz nudnym. Nasze przygody legły w gruzach.. Na szczęście przyjaźń oraz sterta marzeń zdołały przetrwać. Ogromnie Ci dziękuję! Poradzisz sobie, wiem to.


Podziękowania kieruję także do następujących osób, które w większym stopniu przewinęły się przez moje wirtualne życie blogerki:
Julia, Wiktoria, Paweł, Bartek, Weronika, Klaudia, Mateusz, Ewa, Ola, Justyna, Daniel, Karolina, Amelia, Lena, Natalia, Kacper, Kamila, Kinga, Viola, Kornelia, Viktoria, Darek, Gosia, Angelika, Kuba, Adam, Malwina, Mateusz.
Było Was o wiele więcej, jednakże nawet powyżej wymienione osoby nigdy nie zauważą tych podziękowań. Mimo wszystko pragnę przesłać serdeczne uściski do wszystkich moich byłych i obecnych awataryjnych znajomych…
Jest jeszcze wiele innych powodów, za które chciałabym podziękować wyżej wymienionym osobom, jednak nie mam zamiaru wywlekać spraw prywatnych na forum.
Drodzy czytelnicy, bez Waszej pomocy cała bajka nie byłaby tak barwna. Byliście moją własną, choć odmiennej krwi rodzinką. Traktowałam Was jako bliskie mi osoby, choć w rzeczywistości żyliśmy w odmiennych miejscach. Obcy, a jednak przyjaciele. Trudno nazwać to jakąkolwiek więzią, aczkolwiek pomiędzy nami istniał swego rodzaju punkt złączenia. Dodawaliście mi otuchy od samego początku, aż do nastającego końca. Czyż to nie wspaniałe? Często byliście nieświadomi tego, co dzieje się „za kulisami” i wyciągaliście pochopne wnioski, lecz to nigdy nie przekreśliło Was w moich oczach. Razem tworzyliśmy jedyny w swoim rodzaju blog. Musicie wiedzieć, iż bez Was nie mogłabym nazwać siebie blogerką. To właśnie dzięki Wam powoli dążyłam do uzyskania tego statusu. Zdobyliśmy go razem… Teraz to ja ucinam łączącą nas wstążkę. I znów wszystko wróci to stanu sponad roku, kiedy to byłam jedną z wielu osób schowanych w cieniu. Chciałabym, abyście choć chwilę o mnie pamiętali… Dziękuję Was za tworzenie tego wszystkiego, gdyż jak wspominałam – bez Waszej pomocy nigdy by mnie tu nie było.
Kochani wrogowie, nie zapomniałam także i o Was. Spełnialiście tak ważną rolę w moim wirtualnym życiu… Nie zasługiwaliście na ŻADNĄ poświęconą Wam chwilę. Zapewne jesteście niezmiernie szczęśliwi, z uwagi na fakt, iż w końcu ta zołza nazywana Glassy Sky odchodzi. Wreszcie nadszedł jej haniebny koniec. Jednak… czy wygraliście? Czy ta satysfakcja będzie trwała wieki? Czy to zdarzenie sprawi, że staniecie się szczęśliwi? Czy Wasze życie stanie się lepsze? Czy po wieki będziecie dzierżyli berło triumfu? Proszę, odpowiedzcie sobie sami na te pytania… Potajemne walki z Waszymi sztywniackimi planami ukrywanymi w tajemnicy były nie do zniesienia, zatem cieszcie się swoim zwycięstwem.
Kochani fałszywi przyjaciele, zepsuci blogerzy… Miło mi widzieć Was po raz ostatni. Wasze własne noże pokrywają moje plecy. Nadal nie mogę pogodzić się z faktem, iż moi współpracownicy byli zdolni knuć przeciwko swoim sprzymierzeńcom. „Nie mów Dominice, bo znów się na mnie wkurzy”. Naprawdę? Nigdy nie byłam zdenerwowana, a raczej rozczarowana… W obecnej chwili moje rozczarowanie wymknęło się spod kontroli. Dlaczego OBCE osoby zostały obdarzone większym zaufaniem, aniżeli dobrzy przyjaciele? Dla Was – czytelników – to, co właśnie piszę może być niezrozumiałe. I niech tak pozostanie. Osoby, do których kieruję te wszystkie słowa także nie zorientują się, iż te zdania napisałam ze szczególną myślą o ich posturach. Trudno, pewnego dnia dostrzegą własną głupotę ubraną obecnie w fikcyjną przebiegłość. Miałam nie dowiedzieć się o tak wielu sprawach… Ups! Zawiodłam się na Was jak na nikim innym. Obecne zdarzenia to tylko i wyłącznie Wasza zasługa. Nareszcie pozostaliście sami, bez zbędnego plebsu, czyż nie? Będziecie mogli w najświętszym spokoju kreować nową arenę blogową. Nigdy nie zrozumiem, jakim prawem osoby trzecie dostały klucze do naszych spraw? Jedno z wielu retorycznych pytań znajdujących się w tym poście… Oczernianie za plecami osób, z które spełniały rolę współpracowników? Po prostu nie chcę w to wierzyć, a jednak mam niezbite dowody. Dziękuję kilku szczególnym osobom za pomoc. Nigdy nie przejrzałabym na oczy bez Waszej pomocy. Natomiast Wy, moi „przyjaciele”… Oby Nasze drogi biegły w całkiem innym kierunku.
Najdroższe osoby trzecie… Dziękuję za zaburzenie wszelakich norm. Szczerze mówiąc odegrałyście rolę testerów w sferze zaufania i współpracy. Buziaczki, nie chcę nigdy więcej słuchać czegokolwiek na Wasz temat.
Ci, którzy obiecywali, a obietnice złamali… Wstydźcie się.
Ci, którzy modlili się o moje odejście… Wasze prośby zostały wysłuchane. Amen.
Teraz bonus dla moich najdroższych hejterek. Przykro mi żegnać się z Wami po niemalże roku anonimowych wojenek. Moje ostatnie życzenie kierowane specjalnie w Waszą stronę – spotkajcie osoby swojego pokroju.
Kontynuując…
Moje posty miały zacząć pojawiać się na blogu wraz z nadejściem zakończenia roku szkolnego. Wówczas mój grafik byłby o wiele bardziej przejrzysty. Tymczasem nie powrócę już nigdy. Przyznam ze szczerością, iż nie brałam pod uwagę takiego obrotu spraw. Naiwnie wierzyłam w nadchodzący powrót do blogowania, który jak się okazało został wieczną przerwą. Życie pisze własne scenariusze i najwyraźniej nie chce konsultować ze mną swoich wyborów.
Wszystko przygotowaliśmy w oryginalnym duecie. O kim mowa? Oczywiście o mnie i Dawidzie. Razem trwaliśmy w nietuzinkowej zmowie, czego powinniście się domyślić. Wszystko kiełkowało już na początku maja. Wtedy to nasza samozwańcza „PETARDA” była już dopracowywana. Razem podjęliśmy się przygotowania nad wyraz tajemniczego planu. Obydwoje zostaliśmy zmuszeni do odejścia, a więc skoro odchodzić, to odchodzić. Nasza zmowa była typową słodko-gorzką zapłatą za pewne przewinienia innych. Poza tym jednogłośnie stwierdziliśmy, iż za jakiś czas sami rzucilibyśmy naszą ówczesną pracę. Z tego właśnie powodu odchodzimy razem, jako nieco odmienny duet. Wreszcie spokój od tej dwójki… Tak? Nam również będzie miło odpoczywać od tego zatrutego środowiska. Może nawet prześlemy Wam pozdrowienia z cudownych wysp tropikalnych wolnych od fałszywych blogerów? Szczerze mówiąc wolałabym znaleźć się na bezludnej wyspie, aniżeli dalej tkwić w tym miejscu. Tymczasem razem z Dawidem wybieramy się na wieczny urlop! Życzcie nam wspaniałego wypoczynku. No i oczywiście przyślijcie od czasu do czasu jakąś widokówkę znad Awatarii…
Kolejna sprawa. Dawid poruszył pewien aspekt, mianowicie poprzedni nabór na autorów RA. Zobowiązałam się do głębszego wyjaśnienia tej sprawy. W takim razie proszę o uwagę. Pozwolę sobie ograniczyć się do pisania anonimowo o uczestnikach całego konfliktu. Wiem, że pewne osobistości już zżera ból głowy z obawy przed wyjawieniem ich tożsamości. Po kilku dniach od rozpoczęcia naboru otrzymaliśmy zgłoszenie od pewnej osoby. Podanie było napisane niebywale starannie, bez problemu mogliśmy odszukać w nim odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Wszystko zmierzało ku przyjęciu osoby na stanowisko autora, jednak sprawy się skomplikowały. Jako pierwsza wyraziłam swój sprzeciw, gdyż jakiś czas wcześniej owa osobistość wyrażała szczerą nienawiść względem mnie. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy, a wszelkie wyzwiska kierowane w moją stronę brały się znikąd. Mniejsza z tym. W mojej obronie stanął Dawid. Mimo wszystko dwa głosy sprzeciwu nie wystarczyły. Odmienne poglądy podzieliły administrację. Całość zdarzenia zmierzała ku bratobójczej bitwie, do czego na szczęście nie doszło (przynajmniej początkowo tak myśleliśmy). Jakimś cudem znaleźliśmy wyjście z niewygodnej sytuacji. Tak czy inaczej tamta chwila pokazała, jak bardzo się rozdzieliliśmy. Zaufanie pomiędzy nami nie było już takie samo. Wszystko się zmieniło. Oficjalnie zamknęliśmy całą sprawę. Szkoda, że „zamknięcie” przybrało formę nowego otwarcia. Teraz proszę dwie osoby o szczególną uwagę. Domyślcie się, chodzi właśnie o Was. Parę, która stworzyła jakże wyszukany plan. Zapewne w tym momencie zastawiacie się kto wyjawił całą tajemnicę. Obydwoje się ujawniliście, choć jeszcze nie wiecie jak. Nie mam zamiaru wyrzucać tu całego brudu. Wiedzcie, iż zachowaliście się okropnie, a w szczególności męska część duetu, do której mieliśmy duże zaufanie. Na czym polegał plan? Nie wgłębię Was w jego szczegóły. Powiem tylko tyle: jedna osoba skupiła się na kimś całkiem obcym i wybrała tę osobę zamiast swoich przyjaciół. To momentalnie przesądziło o naszym odejściu. Dobro bloga zostało wywyższone ponad relacje. Słowami mojej polonistki: „Wszystko woła o pomstę do nieba”.
Jak oceniam ponad rok blogowania? Z pewnością była to ogromnie pouczająca przygoda. Nie mogę nazwać tego sposobem życia, aczkolwiek ta praca miała znaczny wpływ na moją rzeczywistość. Musiałam rozplanowywać grafik, ażeby znaleźć wolną chwilę, którą mogłabym poświęcić pisaniu notek. Początkowo dobrze sobie z tym radziłam. Mówiąc „początkowo” mam na myśli czas blogowania na AwO. Po przerwie, czyli okresie pomiędzy AwO a RA, nowe wybicie się stanowiło dla mnie większy problem. Nie potrafiłam rozplanować mojego czasu tak dobrze, jak wcześniej. Zapewne zdążyliście to zauważyć już podczas startu naszego nowego bloga.
Na (prawie) sam koniec chciałabym przerosić za liczne błędy, których nie brakowało podczas ostatnich miesięcy. Tak czy inaczej nie będę przepraszała za obecną sytuację. W tej chwili nie uznaję tego jako mojego błędu. Może moje myślenie zmieni się dopiero po dłuższym czasie?
Jedynie kilka szczególnych osób zasługuje na przeprosiny z mojej strony. Wiem, iż te dobre duszyczki za wszelką cenę chciały zatrzymać mnie na pozycji administratorki. Zważając na ich naturę, ukryłam przed nimi plan odejścia. Zapewne czytając te słowa ściska je złość.. Z tego właśnie powodu zacytuję: „Wszystko ma swój czas. I przychodzi kres na kres. Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć”.
To już koniec. Czy jeszcze o mnie usłyszycie? Nie. Nie zamierzam wracać. Od czasu do czasu będziecie mogli spotkać mnie na serwisie NK, gdyż odzwyczajanie się od obecnej rzeczywistości zajmie mi trochę czasu. Stopniowo zakończę grę w Awatarię. Niemniej jednak co jakiś czas będę tam zaglądać. Nie napiszę „Awataria stała się nudna. Szkoła nie pozwala mi na dalsze blogowanie”. To byłaby tylko zwykła ściema. Po prostu wszystko się zmieniło…


Przymknęłam oko na wiele spraw. Uznałam, iż nie chcę wyrzucać tego całego brudu w tym poście. Wiele miłych zdań było pisane nieszczerze. Mam już w naturze przysładzanie bądź pomijanie smutnej prawdy. Mimo wszystko moje zdanie łączy się ze zdaniem Dawida. Tu już nic nie jest takie samo, zarówno czytelnicy, zarówno blogerzy, zarówno blogi.
Jeśli macie jakieś pytania… wiecie gdzie mnie szukać.
Życzę Wam udanych wakacji.
Było mi naprawdę miło spędzić z Wami ten czas.
Do widzenia, kochani.
Po raz ostatni.
Glassy Sky.
Czy tam zwyczajna Domi.  

52 komentarze:

  1. Ta wzruszająca piosenka wzniosła we mnie chwilę, w której z oka wypłynęła mi słodka ciecz - łza. Ja w porównaniu do Ciebie jestem jak ziarenko kawy, ty byłaś kolejną gwiazdą, która zaciekawiała swoich czytelników, ale rozumiem twoją sytuację. Życzę Ci powodzenia i sukcesów w życiu, żebyś nie zapomniała o tym wspaniałym wirtualnym życiu, jak i o blogu. NIGDY!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łzy są słone.
      //Plotkara

      Usuń
    2. A no w sumie xd.

      Usuń
    3. Wojtek jak Ty coś powiedziesz. Od kiedy łzy są słodkie? Cóż, widocznie na tym świecie jeszcze nie raz się zdziwię. Ty w porównaniu do Dominiki to nawet nie wiem czy możesz być ziarenkiem pisaku. Szczególnie po piosenkach komunijnych albo pewnym bezdusznym bananowym chłopcu który wpadł w zły szlag- blogowanie.

      Usuń
    4. Pomylić już się nie można? Pisaku? Powiedziesz? Mądry/a co to ma znaczyć?

      Usuń
    5. Powiedziesz? Okej, nie wnikam... Jestem mądra i to bardzo 🙂 Na pewno bardziej niż Ty. Co to znaczy? To znaczy to samo, że przy Domi jesteś ziarenkiem kawy. Czyli nie ma co porównywać 😉 Sorki, ale jak będziesz jechał samochodem i nie daj Boże potrącisz kogoś (nie zdziwiła bym się) to na przesłuchaniu powiesz: Pomyliło mi się, że na czerwonym stoimy?

      Usuń
    6. Spokojnie jak na razie nie mam prawo jazdy, dorośniemy - pogadamy. Może bardziej jesteś mądra, ale nie masz za dużo w sobie odwagi. Szkoda tylko, bo jesteś na tyle odważna, że tym tekstem ujawniłaś swoją osobę. Brawo, pozdrawiam.

      Usuń
    7. Proszę bardzo ujawniamy się! Dla księcia Wojciecha zrobię to. Nie każdy musi mieć konto Google człowieku. Wszyscy byli kiedyś zwykłym anonimkiem 🙂 Pff nawet jeżeli byłabym na koncie Google albo na blogerze, to co byś mi zrobił? Nie pozdrawiam bananowego chłopczyka 👌🍌
      Specjalnie dla Ciebie, Myszka😘

      Usuń
  2. Nie wyjustowalas kolezanko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjustowałam. To tylko efekty uboczne kopiowania tekstu.

      Usuń
    2. Ahhh, to przepraszam za pomylke:-(

      Usuń
  3. Po przeczytaniu tego posta, moje zachowanie bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ ta notka wywołała u mnie łzy wzruszenia. Jest to dziwne, ponieważ w moim wieku nie powinnam tak bardzo przeżywać notatki o jakiejś tam grze, ale stało się. Nie spodziewałam się, że słowa dużo młodszej ode mnie dziewczyny tak na mnie zadziałają. Nie obcuje w grze z osobami ze świata "blogerów", ale dość aktywnie czytam niektóre blogi, a cała ta "owiana tajemnicą" sprawa, odejścia Twojego, Dominiko, jak i również Dawida, bardzo mnie zaciekawiła. Napisałaś, że nie chcesz podawać personaliów osób zamieszanych w tą intrygę, jednak gdy na spokojnie połączymy fakty zawarte w Twoim poście, prawie wszystko staję się jasne. Nie jestem tutaj by jakoś dogłębnie interesować się sprawami wewnętrznymi tego bloga. Chciałam jedynie, wyrazić swój zachwyt do Ciebie, Dominiko. Nie znam Cię osobiście, ale ten post pokazał jak dojrzałą na swój wiek dziewczyną jesteś. Twój styl pisania, zawstydziłby niejedną osobę dorosłą, w tym mnie. To,że wywołałaś u mnie łzy pokazuje, że ten post jest bardzo emocjonalny.

    Mam nadzieję, że za kilka lat, wybierzesz sobie jako dalszą ścieżkę swojego prywatnego życia, coś związanego z pisaniem. Powinnaś iść w kierunkach humanistycznych, ponieważ to jak wyrażasz słowa i w jaki sposób budujesz zdania, jest wręcz niesamowite!

    Pozdrawiam gorąco!
    /Dagmara.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejciu! Ale się porobiło. :c
    Teraz tylko czekać, aż Dominik odejdzie z bloga - bo myślę, że już niedługo to nastąpi. :c To mój ulubiony i szczerze mówiąc, jedyny dobry blog o Awatarii w dzisiejszych czasach. Nie możecie go zamknąć! :( Co ja będę czytać? AKI, BA, KCA? No bez jaj! Tych wypocin zdesperowanych nastolatek nie da się czytać, bo oczy bolą od błędów ortograficznych, zresztą, sami na pewno to wiecie. O reszcie blogów już nawet nie będą wspominać, bo jak mawiał klasyk: "szkoda szczępić ryja"
    Wszystko się zmieniło, zepsuło.
    Wasz blog, a także ZA, czy AjA osiągnęły popularność, bo ludzie, którzy na nich pisali, robili wszystko z sercem. Zakładali blogi nie dla fejmu, nie dla popularności, nie dla wyświetleń, ale po to, aby dzielić się swoją miłością do gry z innymi. To było czuć z każdego posta. Było czuć, że nie robicie nic na siłę, nic na odpiernicz się, we wszystko wkładane było serce i pasję. Byliście też rzetelni, pracowici, umieliście przyznać się do błędów i na nich uczyć, I to dało efekty, dało wam w pewnym sensie "sławę". Ale sława ta była tylko nagrodą za Wasz trud, pracę, poświęcenie i przede wszystkim za to serce, które wkładaliście we wszystko, co robiliście. A teraz co się stało? "Blogerzy" nie umieją znieść krytyki, nie szanują czytelników, wszędzie widzą tylko hejt i nienawiść, są gburowaci, niemili. Popełniają błędy ortograficzne, które nie powinny zdarzać się uczniom 3kl podstawówki, a co dopiero osobom, które mają 12-15 lat! Wszytko robią na odpierd*l, aby tylko był post i były wyświetlenia. Nie tędy droga do"sławy"
    Te wszystkie BA, AKI, KCA PzA AOY, już się w tym pogubiłam. Zakładają blogi, potem usuwają, potem łączą się i zakładają nowe, potem wracają na stare -PARANOJA. A po co to wszytko? Dla sławy. Albo po prostu, żeby pobyć się hejtu. Ale skąd taki ostry hejt? Oczywiście, wszystkie blogi mają hejterów, nawet takie jak wspomniane wcześniej Za, czy Aja. Ale tacy hejterzy, którzy nie dają spokoju i hejtują dosłownie 24/7, biorą się z tego, że twórcy nie umieją pogodzić się z własnymi błędami, nie szanują czytelników i są niemili.
    Cóż, jeśli przeczytałeś/przeczytałaś ten komentarz do końca to gratuluję. :) Jeśli jesteś jednym z wspomnianych blogerów, to proszę, zastanów się nad swoim zachowaniem. Nie zatruwaj pięknego świata swoimi chorymi, przepełnionymi błędami i głupotami postami, ok? A także zacznij szanować czytelników, bo to dzięki nim jesteś "sławny".
    Jeśli zgadzasz się ze mną lub nie, napisz odpowiedź, Chętnie podyskutuję.
    /Szczera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie widzialem aby suko na aki ba byly jakies błędy orto wypierdalaj razem z glassem

      Usuń
    2. Hej, hej, nie tak prędko, blog żyje, Dominik jeszcze został, więc zamiast bawić się we wróżbitę to go wspieraj aby został tu dłużej:)
      /ja

      Usuń
    3. hejter jakiś ty groźny :O
      każdy się ciebie boi

      Usuń
    4. No na BA nie ma błędów!!!

      Usuń
    5. Tu chyba mowa o KCA a nie AKI BA DEBILKO

      Usuń
    6. Szczera wymieniła AKI, BA i KCA. Czyli mówi o tych trzech :) Ty jestes DEBILKĄ, bo nie umiesz czytać

      Usuń
  5. Już za Tobą tęsknię :( Będzie mi Cię bardzo brakować. Wzruszyłam się, gdy czytałam Twój wpis. Wciąż nie wierzę w to, co się stało wczoraj i dzisiaj...
    Życzę Ci powodzenia i pomyślności!
    /Kinga

    OdpowiedzUsuń
  6. Dominika.. czekając na 'petardę' z Twojej strony nie pomyślałabym, że dotyczyłaby ona Twojego odejścia. Wczoraj kiedy czytałam post Dawida domyśliłam się o co tak naprawdę chodzi.. nie ukrywam, że przy obu notkach zaczęły mi spadać łzy. Jesteś cudowną, energiczną, niezwykle optymistyczną i dojrzałą, małą osóbką, która wiele w moim życiu zmieniła.. i nadal zmienia! Mam nadzieję, że znajdziesz nowe miejsce, w którym będziesz miała okazję wykazać się swoim talentem pisarskim i nie tylko. ^^
    Pozdrawiam ciocia Zuza XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Elo gazelo! :D
    Post naprawdę pięknie napisany, podziękowania - wzruszające. I chociaż byłem wymieniony jako osoba która w większym stopniu przewinęła sie przez twoje życie blogerki - było mi bardzo miło na sercu. W poście napisane jest, że powyżej wymienione osoby nie zobaczą tych podziękowań. A jednak się myślisz! Ja przeczytałem i bardzo ci za nie dziękuję. Dziękuję za wspólne rozmowy, za cenne rady, za świetną zabawę na Awatarii, za poprawianie mi humoru. Dziękuję. Naprawdę, na początku czułem się jakbym był twoim przyjacielem. Lecz potencjał odszedłem z bloga, nasze kontakty pogorszyły się. A szkoda, bo nigdy nie zapomnę cię i zawsze będę pamiętał cię jako osobę pełną humoru, radości i szczęścia, która umiała bardzo dobrze pocieszać. Cieszę się, że cię spotkałem. Trzymaj się ;)
    / Adam (Kacper)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elo gazelo!
      Zaskoczyłeś mnie jak nikt inny. Spodziewałabym się tu każdego, ale nie Ciebie. Naprawdę pozytywna niespodzianka. Dziękuję za miłe słowa. Również pozostaniesz w mojej pamięci. Pozdrawiam! Trzymaj się Adaś. ^^

      Usuń
  8. Jak jeszcze Dominik odejdzie to za nim już pozostała załoga bloga... Taki piękny, najlepszy blog o Awatarii, a już upadł 😔

    OdpowiedzUsuń
  9. ra upada hahahha nara glasko

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo szkoda ;c
    Twoje posty były super ;c
    Pozdrawiam
    /Daj Buzi

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi smutno z tego powodu. Z chęcią czytałam Twoje posty, zagłębiałam się w nich. Pisałaś świetnie, ciekawie, za co bardzo Cię ceniłam. Nie mogę się pogodzić z tym, że odchodzisz! Bez Ciebie i Dawida ten blog nie będzie taki sam. Co prawda będą jeszcze inni, ale według mnie to Wy byliście jednymi z tych, którzy pisali je wspaniale!
    No dobrze, nie będę się tutaj użalać, bo zaraz się popłaczę.
    Cześć!
    /Nishiki

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz się modlić, żeby Dominik (Stiles) nie odszedł. Inaczej blog RA upadnie na same dno. Jeżeli Dominika i Dawid chcą odejść to pozwólcie im to zrobić. Wolna droga! Trzeba zrozumieć, że tacy ludzie odchodzą, ich stać na coś więcej. Nie tylko do blogowania. Szkoda, że tylko to Nas spotkało. Cieszmy się ich szczęściem! :)
    /Martyna

    OdpowiedzUsuń
  13. Domi... Będę tęsknić, za postami Dawida i Dominiki... Ważne, że będziemy utrzymywać kontakt, na messengerze, albo na nk..

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy jakiś post o tym, co dalej z blogiem? :// Dominik, chociaż Ty nie rezygnuj!
    /ktoś

    OdpowiedzUsuń
  15. Dominiku, jeśli to czytasz, to proszę nie zamykaj bloga.
    Wiem, że odeszło dwóch wspaniałych blogerów, ale Ty, Skandybawska, Mateusz i Karai dacie sobie radę!
    Ty Dominiku zawsze byłeś i nadal jesteś moim ulubionym blogerem. Masz bardzo kreatywne pomysły i piszesz superowe posty. Naprawdę masz wielki talent.
    Skandynawska pisze genialnie. Gdy czytam jej posty, zawsze przenoszę się w jakiś inny świat. Chyba wszyscy zgodzą się, że ma ona niebywały talent.
    Karai również pisze genialnie i spokojnie może konkurować ze Skandynawską. Ma też super pomysły.
    No i Mateusz - młody, zdolny i utalentowany człowiek. Na pewno ma potencjał i pod waszymi skrzydłami mógłby zostać naprawdę genialnym blogerem.
    W czwórkę dacie sobie radę! Naprawdę! Wystarczy 1/2 posty tygodniowo. Byle tylko RA nie upadała. Proszę! ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Najlepsze jest to ze autorka tego bloga osmieszyla was w konkursie lemurek awatatia. Sama przyznala ze twn naglowek nie jest idealny

    /Hejter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt to dystans, nie przesadzaj.
      /...

      Usuń
    2. Dystans by byl gdyby to byla jej praca a nie kogos

      Usuń
  17. TTo już zamykacie ten blog, że nic nie piszecie? Przecież jeszcze macie kilku adminów. XD 2 osoby odeszły, to najlepiej się poddać? :D lol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci nowi sa beznadziejni wgl posrow nie pisza a sa dostepni na nk..

      Usuń
    2. Glassy też nie wstawiała postów przed swoją blogową przerwą i o to jakoś nikt się nie czepia xd

      Usuń
    3. Bo zawsze w ktos wstawial tw posty..a nie tak jak teraz

      Usuń
    4. Myślę, że nie ma postów, ponieważ administracja omawia dalsze losy bloga. ://

      Usuń
    5. Ale mogli chociaż napisać, jakiś post informacyjny, że blog jest na jakiś czas zawieszony.

      Usuń
    6. Niech nie zgtywaka doroslych i nic nie omawiaja.. Wystarczy usunac bloga lub wstawiac posty. Proste. Logiczne.

      Usuń
  18. ach.. gdyby margaryna byla na tym blogu Wszystko potoczylo sie inaczej. No ale.. coz poradzic. Przegapiliscie najwieksza szansę. Ah...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak by nie mogła postów wstawiać, administracja (jak napisał anonim na górze) pewnie decyduje o dalszych losach bloga, dlatego nie wstawiają wpisów. Poza tym wg mnie wypociny Margaryny nie były na jakimś wysokim poziomie, nie na takim co u reszty stażystów

      Usuń
    2. No ty sobie chyba żartujesz! Pisała baaaardzo złe posty, poza tym nikt nic nie pisze, więc chyba dostali jasny rozkaz od Dominika, żeby nic nie umieszczać na blogu.

      Usuń
    3. No hej Margaryna,Auriana lub ktoś tam inny ;)

      Usuń
  19. Halo, czemu nie ma postów?

    OdpowiedzUsuń
  20. Njeeeeeeeeeeeeeeeeeeee



    Nu kiedy noteczki będą? :c

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na naszym blogu, pamiętaj o:
● zasadach ortograficznych,
● powstrzymywaniu się od przekleństw i niecenzuralnych słów,
● podpisie (imię, nick, ksywka itp.).

WAŻNE! Jeżeli chcesz nas o coś zapytać, lecz pytanie nie dotyczy tematu tego posta, zadaj je w zakładce Pytania!

Dziękujemy za każdy napisany komentarz! 😀