Cześć.
Czerwiec to
wspaniały miesiąc. Otwiera przed każdym z nas nowe możliwości,
gdyż nauka schodzi na dalszy plan, przyćmiona przez blask
wakacyjnych dni. Chwila odpoczynku jest coraz bliżej nas, jednak czy
chodzi tylko o wakacje…? Wczorajszego dnia mój przyjaciel po fachu
– Dawid – opuścił Renesans Awatarii w niezapomnianym stylu.
Z resztą po co ten
wstęp, domyślacie się o co chodzi.
„Do trzech razy
sztuka”, jak mawia stare, lecz wciąż aktualne przysłowie.
Zapewne nurtuje Was pytanie: w jakim celu przywołałam to
powiedzenie? Sprawa jest prosta. Można przyrównać ją do puzzli
złożonych z tysiąca elementów – niektórzy potrafią je ułożyć,
natomiast inni nie. Wszystko układa się w idealną całość,
ponieważ to mój trzeci post pożegnalny. Nigdy więcej nie
przeczytacie notek mojego autorstwa. Miałam w zwyczaju dopisywać na
końcu postów pożegnalnych krótki zwrot brzmiący „Do
zobaczenia!”, tymczasem teraz ta wypowiedź definitywnie się tu
nie pojawi. Cóż… Zmiany wpływają na wszelakie rzeczy i ludzi w
mniejszym bądź większym stopniu. Ostateczny koniec prędzej czy
później dopadłby mnie w ślepym zaułku. Kwestia czasu. Jednak czy
ten monet jest odpowiedni? Ależ oczywiście, że nie. Żadna chwila
nie jest odpowiednia na zakończenie działalności, którą kochało
się przez dłuższy czas. Ziemskie upodobania łatwo puszczają
korzenie w ludzkim sercu. Powoli kiełkują, a my z ogromną
satysfakcją obserwujemy ich rozwój. Zatem proszę o wyobrażenie we
własnym zakresie, że to właśnie upodobanie zostaje oblane dużą
dawką silnego środku chemicznego. Wówczas człowiek dochodzi do
następującego wniosku: koniec. Prawda zmieszana z dawką metafory
zawsze oddaje prawdziwe uczucia..
Początkowo
pragnęłam pójść w ślady Dawida i również zdać się na
szczerość. Po dłuższych, bo aż miesięcznych przemyśleniach
zdecydowałam, iż mój post spełni rolę ukojenia ran. Dwie szczere
notki mogłyby zachwiać całą areną blogową. Ponad to Dawid o
wiele lepiej wie, jak zaciekawić czytelnika, więc post tego typu
był dla niego stworzony.
Podziękowania..
Niezastąpiona część pożegnania. Podczas kończącej się kariery
blogowej napotkałam wiele wartościowych osób, jednakże bez dwóch
zdań zapomnę o pewnych osobistościach. Z góry przepraszam. Wedle
własnych upodobań rozpocznę od administracji bloga. Kolejność przypadkowa.
-
Dominik. (Stiles)
Bez skrupułów mogę nadać Ci miano mojego pierwszego mentora.
Uczyłam się od Ciebie wielu istotnych rzeczy, które towarzyszyły
mi po dziś dzień. W końcu ktoś musiał sprowadzić mnie na tę
dobrą drogę blogerki. Początki nie należały do najlepszych, co
powinieneś potwierdzić. Wbrew pozorom wszystko ułożyło się w
dość korzystnym świetle, a Twoje rady nie poszły na marne. Po
krótkiej współpracy Awataria w Obiektywie upadła poprzez natłok
sporów i niechęci do blogowania. Nasze drogi zostały rozdzielone,
a kontakt pomiędzy nami był znikomy. Wszystko zmieniło się w
jednej chwili, kiedy to napisałeś do mnie z propozycją reaktywacji
bloga. Moja radość sięgała zenitu. Zdarzyło się coś, czego
zupełnie nie brałam pod uwagę. Należałoby nazwać to zdarzenie
nieprawdopodobnym cudem. Muszę przyznać, że w tamtym czasie
przesadnie brakowało mi blogowania, więc spadłeś z nieba. Los
całej administracji zmierzał ku prawidłowej ścieżce. Jednak
wszystko co dobre szybko się kończy… Mam do Ciebie wiele żalu za
pewne sprawy, lecz odstawię to na bok. Niestety czas naszej
współpracy dobiegł końca. Dziękuję Ci za zapoczątkowanie mojej
kariery blogowej oraz wspólnie spędzony czas, zarówno ten
prywatny, jak i oficjalny w roli administratorów Renesansu Awatarii
oraz Awatarii w Obiektywie. Pragę życzyć Ci wiele wspaniałych
autorów na nasze miejsce. Obyś kontynuował pracę blogera jeszcze
przez długi czas!
-
Dawid. (Modest)
Co prawda znamy się nieco ponad pół roku, nie mniej jednak
zdążyłam poznać Cię z dobrej strony. Twoje umiejętności
informatyczne są na niezwykle wysokim poziomie. Nie ma się co
dziwić – blogowałeś aż trzy lata! To imponujący czas, którego
może zazdrościć Ci niejeden bloger. Wybrałeś idealny moment na
zakończenie swojej kariery, co obydwoje doskonale wiemy. Atmosfera
oraz gra nie są już takie same, jak przed laty. Pierwszym blogiem o
Awatarii, który zaczęłam czytać była prowadzona właśnie przez
Ciebie oraz Ewelinę A jak Awataria. Już wtedy wyobrażałam sobie Was
jako pełnych klasy ludzi. Cóż, niestety przyszło mi bliżej
poznać tylko Ciebie. Moje wyobrażenia przynajmniej tym razem były
równe prawdzie. Współpraca z Tobą to czysta przyjemność.
Przepraszam, była czystą przyjemnością. Tak czy inaczej czas
spędzony na prowadzeniu Renesansu Awatarii będzie moim miłym
wspomnieniem, wystarczy tylko wyciąć kilka powstałych fałszów.
Nie będę życzyła Ci powrotu do kariery blogera – nic z tych
rzeczy. Wolę życzyć Ci niezmierzonej cierpliwości do głosów
sprzeciwu pod Twoim postem pożegnalnym. Zapewne wiele osób
postanowi napisać negatywne komentarze przy pomocy anonimowych kont.
Efektowne oraz odważne zakończenie kariery. W takim razie życzę
Ci świętego spokoju. Dziękuję za współpracę na RA, rozmowy
oraz prywatną pomoc w wielu skomplikowanych sprawach. Dość mocno
rozjaśniłeś mi umysł..
-
Paulina. (Skandynawska)
Nasza współpraca również rozpoczęła się poprzez Renesans
Awatarii, choć dobrze pamiętam Cię z bloga A jak Awataria. To
właśnie tam obserwowałam Twoje blogowe poczynania. Styl pisania,
który sobie wykreowałaś jest naprawdę niezwykły. Mógłby
pozazdrościć Ci go niejeden licealista! Z pewnością poprzez swoje
posty zyskałaś rzeszę wiernych fanów. Dziękuję Ci za tę
krótką, a zarazem pozytywną współpracę.
…
…
-
Ola. (Hold Me)
Pierwotna administracja Renesansu Awatarii zaburzyła się, kiedy to
w lutym opuściłaś nasze szeregi. Byłaś niezwykle mocną stroną
bloga w sferze grafiki. Tworzone przez Ciebie nagłówki cieszyły
oko, choć nie wszyscy byli w stanie dojrzeć w nich piękno.
Znaleźli się tacy, którzy za wszelką cenę pragnęli pozostawić
pod Twoimi pracami negatywne komentarze. Nienawiść zmusza ludzi do
przeróżnych rzeczy, w tym hejtowania, a my nie możemy nic na to
poradzić.. Szczerze dziękuję Ci za kilkumiesięczną współpracę.
Rozmowy na czacie grupowym oraz te prywatne także na zawsze
pozostaną w mojej pamięci.
- Tosia.
Dziękuję Ci za wsparcie podczas moich pierwszych miesięcy
blogowania.
-
Zuza.
Poznałyśmy się jeszcze za czasów Awatarii w Obiektywie, kiedy to
zostałaś przyjęta na okres próbny. W późniejszym czasie
awansowałaś na poziom naszej stałej autorki, aż do momentu
zamknięcia bloga. Wzbogacałaś wygląd wizualny strony poprzez
swoje piękne grafiki. Dobrze pamiętam momenty, w których pisałaś
do mnie z prośbą o użyczenie mojej Awatarki. To były jedne z
najlepszych chwil. Szkoda, iż teraz to tylko wspomnienia… Tak czy
siak do tej pory wspomagałaś mnie jako blogerkę w każdy możliwy
sposób. Ogromnie Ci za to dziękuję. Cieszę się, że mimo upływu
czasu nadal łączy nas przyjaźń.
-
Kamil.
Nigdy nie miałam okazji z Tobą współpracować, choć poznaliśmy
się właśnie dzięki Awatarii. Ten nieubłagany upływ czasu jest
zabawny. Wciągnęłam Cię w niemal każdą poważną sprawę
powiązaną z blogowaniem. Niektóre konflikty rzeczywiście zmuszały
nas obojga do dość ostrej reakcji. Jednak czy to wszystko było
potrzebne..? Pytanie retoryczne. Mimo wszystko przyniosłeś ze sobą
wiele pozytywnych wspomnień, które na zawsze pozostaną w mojej
głowie. Dziękuję Ci za pomoc w przeróżnych kłopotach, a w
szczególności tych internetowych. Chciałabym jeszcze przez długi
czas móc czytać Twoje posty. Drzwi do kariery blogowej są otwarte,
nie przegap tej szansy.
-
Asia.
Poznałam Cię na samym początku mojej przygody z grą, a mimo to
nasza znajomość trwa po dziś dzień. To naprawdę niezwykłe!
Pragnę podziękować Ci za rozmowy. Nigdy nie wciągnęłam Cię w
moje własne problemy i chyba właśnie to sprawiło, że znamy się
do teraz. Nie trwać swojego dobrego serduszka. Jesteś osobą o
nietuzinkowej dobroci. Chciałabym, by świat nigdy Cię nie
zniszczył, kiedy już będą zmuszona stąd odejść. Wydaje mi się,
że już nie spotkam osoby przypominającej Ciebie. Jesteś silna,
dasz sobie radę. Bynajmniej mocno w to wierzę…
-
Wiktoria.
Pożegnanie bez Ciebie byłoby czystą kpiną. Razem maszerowałyśmy
przez Awatarię pewnym krokiem. To zapewne dzięki naszemu
niezwykłemu zgraniu i braku konfliktów. Mimo to pewnego dnia powoli
zaczęłaś opuszczać grę. Wówczas wszystko nabrało nowych, lecz
negatywnych barw. Awataria bez Ciebie stała się czymś nad wyraz
nudnym. Nasze przygody legły w gruzach.. Na szczęście przyjaźń
oraz sterta marzeń zdołały przetrwać. Ogromnie Ci dziękuję!
Poradzisz sobie, wiem to.
…
Podziękowania kieruję także do następujących osób, które w
większym stopniu przewinęły się przez moje wirtualne życie
blogerki:
Julia, Wiktoria,
Paweł, Bartek, Weronika, Klaudia, Mateusz, Ewa, Ola, Justyna,
Daniel, Karolina, Amelia, Lena, Natalia, Kacper, Kamila, Kinga,
Viola, Kornelia, Viktoria, Darek, Gosia, Angelika, Kuba, Adam,
Malwina, Mateusz.
Było Was o wiele więcej, jednakże nawet powyżej wymienione osoby
nigdy nie zauważą tych podziękowań. Mimo wszystko pragnę
przesłać serdeczne uściski do wszystkich moich byłych i obecnych
awataryjnych znajomych…
Jest jeszcze wiele innych powodów, za które chciałabym podziękować
wyżej wymienionym osobom, jednak nie mam zamiaru wywlekać spraw
prywatnych na forum.
Drodzy czytelnicy, bez Waszej pomocy cała bajka nie byłaby tak
barwna. Byliście moją własną, choć odmiennej krwi rodzinką.
Traktowałam Was jako bliskie mi osoby, choć w rzeczywistości
żyliśmy w odmiennych miejscach. Obcy, a jednak przyjaciele. Trudno
nazwać to jakąkolwiek więzią, aczkolwiek pomiędzy nami istniał
swego rodzaju punkt złączenia. Dodawaliście mi otuchy od samego
początku, aż do nastającego końca. Czyż to nie wspaniałe?
Często byliście nieświadomi tego, co dzieje się „za kulisami”
i wyciągaliście pochopne wnioski, lecz to nigdy nie przekreśliło
Was w moich oczach. Razem tworzyliśmy jedyny w swoim rodzaju blog.
Musicie wiedzieć, iż bez Was nie mogłabym nazwać siebie blogerką.
To właśnie dzięki Wam powoli dążyłam do uzyskania tego statusu.
Zdobyliśmy go razem… Teraz to ja ucinam łączącą nas wstążkę.
I znów wszystko wróci to stanu sponad roku, kiedy to byłam jedną
z wielu osób schowanych w cieniu. Chciałabym, abyście choć chwilę
o mnie pamiętali… Dziękuję Was za tworzenie tego wszystkiego,
gdyż jak wspominałam – bez Waszej pomocy nigdy by mnie tu nie
było.
Kochani wrogowie, nie zapomniałam także i o Was. Spełnialiście
tak ważną rolę w moim wirtualnym życiu… Nie zasługiwaliście
na ŻADNĄ poświęconą Wam chwilę. Zapewne jesteście niezmiernie
szczęśliwi, z uwagi na fakt, iż w końcu ta zołza nazywana Glassy
Sky odchodzi. Wreszcie nadszedł jej haniebny koniec. Jednak… czy
wygraliście? Czy ta satysfakcja będzie trwała wieki? Czy to
zdarzenie sprawi, że staniecie się szczęśliwi? Czy Wasze życie
stanie się lepsze? Czy po wieki będziecie dzierżyli berło
triumfu? Proszę, odpowiedzcie sobie sami na te pytania… Potajemne
walki z Waszymi sztywniackimi planami ukrywanymi w tajemnicy były
nie do zniesienia, zatem cieszcie się swoim zwycięstwem.
Kochani fałszywi przyjaciele, zepsuci blogerzy… Miło mi widzieć
Was po raz ostatni. Wasze własne noże pokrywają moje plecy. Nadal
nie mogę pogodzić się z faktem, iż moi współpracownicy byli
zdolni knuć przeciwko swoim sprzymierzeńcom. „Nie mów Dominice,
bo znów się na mnie wkurzy”. Naprawdę? Nigdy nie byłam
zdenerwowana, a raczej rozczarowana… W obecnej chwili moje
rozczarowanie wymknęło się spod kontroli. Dlaczego OBCE osoby
zostały obdarzone większym zaufaniem, aniżeli dobrzy przyjaciele?
Dla Was – czytelników – to, co właśnie piszę może być
niezrozumiałe. I niech tak pozostanie. Osoby, do których kieruję
te wszystkie słowa także nie zorientują się, iż te zdania
napisałam ze szczególną myślą o ich posturach. Trudno, pewnego
dnia dostrzegą własną głupotę ubraną obecnie w fikcyjną
przebiegłość. Miałam nie dowiedzieć się o tak wielu sprawach…
Ups! Zawiodłam się na Was jak na nikim innym. Obecne zdarzenia to
tylko i wyłącznie Wasza zasługa. Nareszcie pozostaliście sami,
bez zbędnego plebsu, czyż nie? Będziecie mogli w najświętszym
spokoju kreować nową arenę blogową. Nigdy nie zrozumiem, jakim
prawem osoby trzecie dostały klucze do naszych spraw? Jedno z wielu
retorycznych pytań znajdujących się w tym poście… Oczernianie
za plecami osób, z które spełniały rolę współpracowników? Po
prostu nie chcę w to wierzyć, a jednak mam niezbite dowody.
Dziękuję kilku szczególnym osobom za pomoc. Nigdy nie
przejrzałabym na oczy bez Waszej pomocy. Natomiast Wy, moi
„przyjaciele”… Oby Nasze drogi biegły w całkiem innym
kierunku.
Najdroższe osoby trzecie… Dziękuję za zaburzenie wszelakich
norm. Szczerze mówiąc odegrałyście rolę testerów w sferze
zaufania i współpracy. Buziaczki, nie chcę nigdy więcej słuchać
czegokolwiek na Wasz temat.
Ci, którzy obiecywali, a obietnice złamali… Wstydźcie się.
Ci, którzy modlili się o moje odejście… Wasze prośby zostały
wysłuchane. Amen.
Teraz bonus dla moich najdroższych hejterek. Przykro mi żegnać się
z Wami po niemalże roku anonimowych wojenek. Moje ostatnie życzenie
kierowane specjalnie w Waszą stronę – spotkajcie osoby swojego
pokroju.
Kontynuując…
Moje posty miały zacząć pojawiać się na blogu wraz z nadejściem
zakończenia roku szkolnego. Wówczas mój grafik byłby o wiele
bardziej przejrzysty. Tymczasem nie powrócę już nigdy. Przyznam ze
szczerością, iż nie brałam pod uwagę takiego obrotu spraw.
Naiwnie wierzyłam w nadchodzący powrót do blogowania, który jak
się okazało został wieczną przerwą. Życie pisze własne
scenariusze i najwyraźniej nie chce konsultować ze mną swoich
wyborów.
Wszystko przygotowaliśmy w oryginalnym duecie. O kim mowa?
Oczywiście o mnie i Dawidzie. Razem trwaliśmy w nietuzinkowej
zmowie, czego powinniście się domyślić. Wszystko kiełkowało już
na początku maja. Wtedy to nasza samozwańcza „PETARDA” była
już dopracowywana. Razem podjęliśmy się przygotowania nad wyraz
tajemniczego planu. Obydwoje zostaliśmy zmuszeni do odejścia, a
więc skoro odchodzić, to odchodzić. Nasza zmowa była typową
słodko-gorzką zapłatą za pewne przewinienia innych. Poza tym
jednogłośnie stwierdziliśmy, iż za jakiś czas sami rzucilibyśmy
naszą ówczesną pracę. Z tego właśnie powodu odchodzimy razem,
jako nieco odmienny duet. Wreszcie spokój od tej dwójki… Tak? Nam
również będzie miło odpoczywać od tego zatrutego środowiska.
Może nawet prześlemy Wam pozdrowienia z cudownych wysp tropikalnych
wolnych od fałszywych blogerów? Szczerze mówiąc wolałabym
znaleźć się na bezludnej wyspie, aniżeli dalej tkwić w tym
miejscu. Tymczasem razem z Dawidem wybieramy się na wieczny urlop!
Życzcie nam wspaniałego wypoczynku. No i oczywiście przyślijcie
od czasu do czasu jakąś widokówkę znad Awatarii…
Kolejna sprawa. Dawid poruszył pewien aspekt, mianowicie poprzedni
nabór na autorów RA. Zobowiązałam się do głębszego wyjaśnienia
tej sprawy. W takim razie proszę o uwagę. Pozwolę sobie ograniczyć
się do pisania anonimowo o uczestnikach całego konfliktu. Wiem, że
pewne osobistości już zżera ból głowy z obawy przed wyjawieniem
ich tożsamości. Po kilku dniach od rozpoczęcia naboru otrzymaliśmy
zgłoszenie od pewnej osoby. Podanie było napisane niebywale
starannie, bez problemu mogliśmy odszukać w nim odpowiedzi na
nurtujące nas pytania. Wszystko zmierzało ku przyjęciu osoby na
stanowisko autora, jednak sprawy się skomplikowały. Jako pierwsza
wyraziłam swój sprzeciw, gdyż jakiś czas wcześniej owa
osobistość wyrażała szczerą nienawiść względem mnie. Nie
byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że nigdy ze sobą nie
rozmawiałyśmy, a wszelkie wyzwiska kierowane w moją stronę brały
się znikąd. Mniejsza z tym. W mojej obronie stanął Dawid. Mimo
wszystko dwa głosy sprzeciwu nie wystarczyły. Odmienne poglądy
podzieliły administrację. Całość zdarzenia zmierzała ku
bratobójczej bitwie, do czego na szczęście nie doszło
(przynajmniej początkowo tak myśleliśmy). Jakimś cudem
znaleźliśmy wyjście z niewygodnej sytuacji. Tak czy inaczej tamta
chwila pokazała, jak bardzo się rozdzieliliśmy. Zaufanie pomiędzy
nami nie było już takie samo. Wszystko się zmieniło. Oficjalnie
zamknęliśmy całą sprawę. Szkoda, że „zamknięcie” przybrało
formę nowego otwarcia. Teraz proszę dwie osoby o szczególną
uwagę. Domyślcie się, chodzi właśnie o Was. Parę, która
stworzyła jakże wyszukany plan. Zapewne w tym momencie zastawiacie
się kto wyjawił całą tajemnicę. Obydwoje się ujawniliście,
choć jeszcze nie wiecie jak. Nie mam zamiaru wyrzucać tu całego
brudu. Wiedzcie, iż zachowaliście się okropnie, a w szczególności
męska część duetu, do której mieliśmy duże zaufanie. Na czym
polegał plan? Nie wgłębię Was w jego szczegóły. Powiem tylko
tyle: jedna osoba skupiła się na kimś całkiem obcym i wybrała tę
osobę zamiast swoich przyjaciół. To momentalnie przesądziło o
naszym odejściu. Dobro bloga zostało wywyższone ponad relacje.
Słowami mojej polonistki: „Wszystko woła o pomstę do nieba”.
Jak oceniam ponad rok blogowania? Z pewnością była to ogromnie
pouczająca przygoda. Nie mogę nazwać tego sposobem życia,
aczkolwiek ta praca miała znaczny wpływ na moją rzeczywistość.
Musiałam rozplanowywać grafik, ażeby znaleźć wolną chwilę,
którą mogłabym poświęcić pisaniu notek. Początkowo dobrze
sobie z tym radziłam. Mówiąc „początkowo” mam na myśli czas
blogowania na AwO. Po przerwie, czyli okresie pomiędzy AwO a RA,
nowe wybicie się stanowiło dla mnie większy problem. Nie
potrafiłam rozplanować mojego czasu tak dobrze, jak wcześniej.
Zapewne zdążyliście to zauważyć już podczas startu naszego
nowego bloga.
Na (prawie) sam koniec chciałabym przerosić za liczne błędy,
których nie brakowało podczas ostatnich miesięcy. Tak czy inaczej
nie będę przepraszała za obecną sytuację. W tej chwili nie
uznaję tego jako mojego błędu. Może moje myślenie zmieni się
dopiero po dłuższym czasie?
Jedynie kilka szczególnych osób zasługuje na przeprosiny z mojej
strony. Wiem, iż te dobre duszyczki za wszelką cenę chciały
zatrzymać mnie na pozycji administratorki. Zważając na ich naturę,
ukryłam przed nimi plan odejścia. Zapewne czytając te słowa
ściska je złość.. Z tego właśnie powodu zacytuję: „Wszystko
ma swój czas. I przychodzi kres na kres. Gdybym kiedyś odszedł
stąd, nie obrażaj się na śmierć”.
To już koniec. Czy jeszcze o mnie usłyszycie? Nie. Nie zamierzam
wracać. Od czasu do czasu będziecie mogli spotkać mnie na serwisie
NK, gdyż odzwyczajanie się od obecnej rzeczywistości zajmie mi
trochę czasu. Stopniowo zakończę grę w Awatarię. Niemniej jednak
co jakiś czas będę tam zaglądać. Nie napiszę „Awataria stała
się nudna. Szkoła nie pozwala mi na dalsze blogowanie”. To byłaby
tylko zwykła ściema. Po prostu wszystko się zmieniło…
Przymknęłam oko na wiele spraw. Uznałam, iż nie chcę wyrzucać
tego całego brudu w tym poście. Wiele miłych zdań było pisane
nieszczerze. Mam już w naturze przysładzanie bądź pomijanie
smutnej prawdy. Mimo wszystko moje zdanie łączy się ze zdaniem
Dawida. Tu już nic nie jest takie samo, zarówno czytelnicy,
zarówno blogerzy, zarówno blogi.
Jeśli macie jakieś pytania… wiecie gdzie mnie szukać.
Życzę Wam udanych wakacji.
Było mi naprawdę miło spędzić z Wami ten czas.
Do widzenia, kochani.
Po raz ostatni.
Glassy Sky.
Czy tam zwyczajna Domi.
Ta wzruszająca piosenka wzniosła we mnie chwilę, w której z oka wypłynęła mi słodka ciecz - łza. Ja w porównaniu do Ciebie jestem jak ziarenko kawy, ty byłaś kolejną gwiazdą, która zaciekawiała swoich czytelników, ale rozumiem twoją sytuację. Życzę Ci powodzenia i sukcesów w życiu, żebyś nie zapomniała o tym wspaniałym wirtualnym życiu, jak i o blogu. NIGDY!.
OdpowiedzUsuńŁzy są słone.
Usuń//Plotkara
A no w sumie xd.
UsuńWojtek jak Ty coś powiedziesz. Od kiedy łzy są słodkie? Cóż, widocznie na tym świecie jeszcze nie raz się zdziwię. Ty w porównaniu do Dominiki to nawet nie wiem czy możesz być ziarenkiem pisaku. Szczególnie po piosenkach komunijnych albo pewnym bezdusznym bananowym chłopcu który wpadł w zły szlag- blogowanie.
Usuń*szlak
UsuńPomylić już się nie można? Pisaku? Powiedziesz? Mądry/a co to ma znaczyć?
UsuńPowiedziesz? Okej, nie wnikam... Jestem mądra i to bardzo 🙂 Na pewno bardziej niż Ty. Co to znaczy? To znaczy to samo, że przy Domi jesteś ziarenkiem kawy. Czyli nie ma co porównywać 😉 Sorki, ale jak będziesz jechał samochodem i nie daj Boże potrącisz kogoś (nie zdziwiła bym się) to na przesłuchaniu powiesz: Pomyliło mi się, że na czerwonym stoimy?
UsuńSpokojnie jak na razie nie mam prawo jazdy, dorośniemy - pogadamy. Może bardziej jesteś mądra, ale nie masz za dużo w sobie odwagi. Szkoda tylko, bo jesteś na tyle odważna, że tym tekstem ujawniłaś swoją osobę. Brawo, pozdrawiam.
UsuńProszę bardzo ujawniamy się! Dla księcia Wojciecha zrobię to. Nie każdy musi mieć konto Google człowieku. Wszyscy byli kiedyś zwykłym anonimkiem 🙂 Pff nawet jeżeli byłabym na koncie Google albo na blogerze, to co byś mi zrobił? Nie pozdrawiam bananowego chłopczyka 👌🍌
UsuńSpecjalnie dla Ciebie, Myszka😘
Nie wyjustowalas kolezanko
OdpowiedzUsuńWyjustowałam. To tylko efekty uboczne kopiowania tekstu.
UsuńAhhh, to przepraszam za pomylke:-(
UsuńPo przeczytaniu tego posta, moje zachowanie bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ ta notka wywołała u mnie łzy wzruszenia. Jest to dziwne, ponieważ w moim wieku nie powinnam tak bardzo przeżywać notatki o jakiejś tam grze, ale stało się. Nie spodziewałam się, że słowa dużo młodszej ode mnie dziewczyny tak na mnie zadziałają. Nie obcuje w grze z osobami ze świata "blogerów", ale dość aktywnie czytam niektóre blogi, a cała ta "owiana tajemnicą" sprawa, odejścia Twojego, Dominiko, jak i również Dawida, bardzo mnie zaciekawiła. Napisałaś, że nie chcesz podawać personaliów osób zamieszanych w tą intrygę, jednak gdy na spokojnie połączymy fakty zawarte w Twoim poście, prawie wszystko staję się jasne. Nie jestem tutaj by jakoś dogłębnie interesować się sprawami wewnętrznymi tego bloga. Chciałam jedynie, wyrazić swój zachwyt do Ciebie, Dominiko. Nie znam Cię osobiście, ale ten post pokazał jak dojrzałą na swój wiek dziewczyną jesteś. Twój styl pisania, zawstydziłby niejedną osobę dorosłą, w tym mnie. To,że wywołałaś u mnie łzy pokazuje, że ten post jest bardzo emocjonalny.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za kilka lat, wybierzesz sobie jako dalszą ścieżkę swojego prywatnego życia, coś związanego z pisaniem. Powinnaś iść w kierunkach humanistycznych, ponieważ to jak wyrażasz słowa i w jaki sposób budujesz zdania, jest wręcz niesamowite!
Pozdrawiam gorąco!
/Dagmara.
Jejciu! Ale się porobiło. :c
OdpowiedzUsuńTeraz tylko czekać, aż Dominik odejdzie z bloga - bo myślę, że już niedługo to nastąpi. :c To mój ulubiony i szczerze mówiąc, jedyny dobry blog o Awatarii w dzisiejszych czasach. Nie możecie go zamknąć! :( Co ja będę czytać? AKI, BA, KCA? No bez jaj! Tych wypocin zdesperowanych nastolatek nie da się czytać, bo oczy bolą od błędów ortograficznych, zresztą, sami na pewno to wiecie. O reszcie blogów już nawet nie będą wspominać, bo jak mawiał klasyk: "szkoda szczępić ryja"
Wszystko się zmieniło, zepsuło.
Wasz blog, a także ZA, czy AjA osiągnęły popularność, bo ludzie, którzy na nich pisali, robili wszystko z sercem. Zakładali blogi nie dla fejmu, nie dla popularności, nie dla wyświetleń, ale po to, aby dzielić się swoją miłością do gry z innymi. To było czuć z każdego posta. Było czuć, że nie robicie nic na siłę, nic na odpiernicz się, we wszystko wkładane było serce i pasję. Byliście też rzetelni, pracowici, umieliście przyznać się do błędów i na nich uczyć, I to dało efekty, dało wam w pewnym sensie "sławę". Ale sława ta była tylko nagrodą za Wasz trud, pracę, poświęcenie i przede wszystkim za to serce, które wkładaliście we wszystko, co robiliście. A teraz co się stało? "Blogerzy" nie umieją znieść krytyki, nie szanują czytelników, wszędzie widzą tylko hejt i nienawiść, są gburowaci, niemili. Popełniają błędy ortograficzne, które nie powinny zdarzać się uczniom 3kl podstawówki, a co dopiero osobom, które mają 12-15 lat! Wszytko robią na odpierd*l, aby tylko był post i były wyświetlenia. Nie tędy droga do"sławy"
Te wszystkie BA, AKI, KCA PzA AOY, już się w tym pogubiłam. Zakładają blogi, potem usuwają, potem łączą się i zakładają nowe, potem wracają na stare -PARANOJA. A po co to wszytko? Dla sławy. Albo po prostu, żeby pobyć się hejtu. Ale skąd taki ostry hejt? Oczywiście, wszystkie blogi mają hejterów, nawet takie jak wspomniane wcześniej Za, czy Aja. Ale tacy hejterzy, którzy nie dają spokoju i hejtują dosłownie 24/7, biorą się z tego, że twórcy nie umieją pogodzić się z własnymi błędami, nie szanują czytelników i są niemili.
Cóż, jeśli przeczytałeś/przeczytałaś ten komentarz do końca to gratuluję. :) Jeśli jesteś jednym z wspomnianych blogerów, to proszę, zastanów się nad swoim zachowaniem. Nie zatruwaj pięknego świata swoimi chorymi, przepełnionymi błędami i głupotami postami, ok? A także zacznij szanować czytelników, bo to dzięki nim jesteś "sławny".
Jeśli zgadzasz się ze mną lub nie, napisz odpowiedź, Chętnie podyskutuję.
/Szczera
nie widzialem aby suko na aki ba byly jakies błędy orto wypierdalaj razem z glassem
UsuńHej, hej, nie tak prędko, blog żyje, Dominik jeszcze został, więc zamiast bawić się we wróżbitę to go wspieraj aby został tu dłużej:)
Usuń/ja
hejter jakiś ty groźny :O
Usuńkażdy się ciebie boi
No na BA nie ma błędów!!!
UsuńTu chyba mowa o KCA a nie AKI BA DEBILKO
UsuńSzczera wymieniła AKI, BA i KCA. Czyli mówi o tych trzech :) Ty jestes DEBILKĄ, bo nie umiesz czytać
UsuńJuż za Tobą tęsknię :( Będzie mi Cię bardzo brakować. Wzruszyłam się, gdy czytałam Twój wpis. Wciąż nie wierzę w to, co się stało wczoraj i dzisiaj...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia i pomyślności!
/Kinga
Dominika.. czekając na 'petardę' z Twojej strony nie pomyślałabym, że dotyczyłaby ona Twojego odejścia. Wczoraj kiedy czytałam post Dawida domyśliłam się o co tak naprawdę chodzi.. nie ukrywam, że przy obu notkach zaczęły mi spadać łzy. Jesteś cudowną, energiczną, niezwykle optymistyczną i dojrzałą, małą osóbką, która wiele w moim życiu zmieniła.. i nadal zmienia! Mam nadzieję, że znajdziesz nowe miejsce, w którym będziesz miała okazję wykazać się swoim talentem pisarskim i nie tylko. ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciocia Zuza XD
Dziękuję Zuza!♥
UsuńElo gazelo! :D
OdpowiedzUsuńPost naprawdę pięknie napisany, podziękowania - wzruszające. I chociaż byłem wymieniony jako osoba która w większym stopniu przewinęła sie przez twoje życie blogerki - było mi bardzo miło na sercu. W poście napisane jest, że powyżej wymienione osoby nie zobaczą tych podziękowań. A jednak się myślisz! Ja przeczytałem i bardzo ci za nie dziękuję. Dziękuję za wspólne rozmowy, za cenne rady, za świetną zabawę na Awatarii, za poprawianie mi humoru. Dziękuję. Naprawdę, na początku czułem się jakbym był twoim przyjacielem. Lecz potencjał odszedłem z bloga, nasze kontakty pogorszyły się. A szkoda, bo nigdy nie zapomnę cię i zawsze będę pamiętał cię jako osobę pełną humoru, radości i szczęścia, która umiała bardzo dobrze pocieszać. Cieszę się, że cię spotkałem. Trzymaj się ;)
/ Adam (Kacper)
Elo gazelo!
UsuńZaskoczyłeś mnie jak nikt inny. Spodziewałabym się tu każdego, ale nie Ciebie. Naprawdę pozytywna niespodzianka. Dziękuję za miłe słowa. Również pozostaniesz w mojej pamięci. Pozdrawiam! Trzymaj się Adaś. ^^
Jak jeszcze Dominik odejdzie to za nim już pozostała załoga bloga... Taki piękny, najlepszy blog o Awatarii, a już upadł 😔
OdpowiedzUsuńra upada hahahha nara glasko
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda ;c
OdpowiedzUsuńTwoje posty były super ;c
Pozdrawiam
/Daj Buzi
Bardzo mi smutno z tego powodu. Z chęcią czytałam Twoje posty, zagłębiałam się w nich. Pisałaś świetnie, ciekawie, za co bardzo Cię ceniłam. Nie mogę się pogodzić z tym, że odchodzisz! Bez Ciebie i Dawida ten blog nie będzie taki sam. Co prawda będą jeszcze inni, ale według mnie to Wy byliście jednymi z tych, którzy pisali je wspaniale!
OdpowiedzUsuńNo dobrze, nie będę się tutaj użalać, bo zaraz się popłaczę.
Cześć!
/Nishiki
Teraz się modlić, żeby Dominik (Stiles) nie odszedł. Inaczej blog RA upadnie na same dno. Jeżeli Dominika i Dawid chcą odejść to pozwólcie im to zrobić. Wolna droga! Trzeba zrozumieć, że tacy ludzie odchodzą, ich stać na coś więcej. Nie tylko do blogowania. Szkoda, że tylko to Nas spotkało. Cieszmy się ich szczęściem! :)
OdpowiedzUsuń/Martyna
Domi... Będę tęsknić, za postami Dawida i Dominiki... Ważne, że będziemy utrzymywać kontakt, na messengerze, albo na nk..
OdpowiedzUsuńKiedy jakiś post o tym, co dalej z blogiem? :// Dominik, chociaż Ty nie rezygnuj!
OdpowiedzUsuń/ktoś
Dominiku, jeśli to czytasz, to proszę nie zamykaj bloga.
OdpowiedzUsuńWiem, że odeszło dwóch wspaniałych blogerów, ale Ty, Skandybawska, Mateusz i Karai dacie sobie radę!
Ty Dominiku zawsze byłeś i nadal jesteś moim ulubionym blogerem. Masz bardzo kreatywne pomysły i piszesz superowe posty. Naprawdę masz wielki talent.
Skandynawska pisze genialnie. Gdy czytam jej posty, zawsze przenoszę się w jakiś inny świat. Chyba wszyscy zgodzą się, że ma ona niebywały talent.
Karai również pisze genialnie i spokojnie może konkurować ze Skandynawską. Ma też super pomysły.
No i Mateusz - młody, zdolny i utalentowany człowiek. Na pewno ma potencjał i pod waszymi skrzydłami mógłby zostać naprawdę genialnym blogerem.
W czwórkę dacie sobie radę! Naprawdę! Wystarczy 1/2 posty tygodniowo. Byle tylko RA nie upadała. Proszę! ♥
Najlepsze jest to ze autorka tego bloga osmieszyla was w konkursie lemurek awatatia. Sama przyznala ze twn naglowek nie jest idealny
OdpowiedzUsuń/Hejter
Grunt to dystans, nie przesadzaj.
Usuń/...
Dystans by byl gdyby to byla jej praca a nie kogos
UsuńTTo już zamykacie ten blog, że nic nie piszecie? Przecież jeszcze macie kilku adminów. XD 2 osoby odeszły, to najlepiej się poddać? :D lol
OdpowiedzUsuńCi nowi sa beznadziejni wgl posrow nie pisza a sa dostepni na nk..
UsuńGlassy też nie wstawiała postów przed swoją blogową przerwą i o to jakoś nikt się nie czepia xd
UsuńBo zawsze w ktos wstawial tw posty..a nie tak jak teraz
UsuńMyślę, że nie ma postów, ponieważ administracja omawia dalsze losy bloga. ://
UsuńAle mogli chociaż napisać, jakiś post informacyjny, że blog jest na jakiś czas zawieszony.
UsuńNiech nie zgtywaka doroslych i nic nie omawiaja.. Wystarczy usunac bloga lub wstawiac posty. Proste. Logiczne.
Usuńach.. gdyby margaryna byla na tym blogu Wszystko potoczylo sie inaczej. No ale.. coz poradzic. Przegapiliscie najwieksza szansę. Ah...
OdpowiedzUsuńI tak by nie mogła postów wstawiać, administracja (jak napisał anonim na górze) pewnie decyduje o dalszych losach bloga, dlatego nie wstawiają wpisów. Poza tym wg mnie wypociny Margaryny nie były na jakimś wysokim poziomie, nie na takim co u reszty stażystów
UsuńNo ty sobie chyba żartujesz! Pisała baaaardzo złe posty, poza tym nikt nic nie pisze, więc chyba dostali jasny rozkaz od Dominika, żeby nic nie umieszczać na blogu.
UsuńNo hej Margaryna,Auriana lub ktoś tam inny ;)
UsuńHalo, czemu nie ma postów?
OdpowiedzUsuńSpokojnie, już niedługo będą.
UsuńKiedy? :(
UsuńChyba pozegnalne xd
UsuńNjeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńNu kiedy noteczki będą? :c