18 lipca 2017

Witam, lecz nie na długo...

Wszystko, co ma swój początek, powinno mieć także koniec, aby nie zachwiać równowagi. Niepokonane Imperium Rzymskie upadło, gigantyczny bank Lehman Brothers zbankrutował, więc czemuż to Renesans Awatarii miałby oprzeć się nieuniknionemu?

"Byłem błyskawicą przed uderzeniem pioruna."*

Dwoje członków administracji odeszło, pozostał tylko jeden. Sześcioosobowa drużyna skurczyła się do czworga blogerów. Przecież doskonale wiecie, co to oznacza. Wiedzieliście od samego początku. Wasze przypuszczenia sprawdziły się, blog upada. Postawię tutaj na szczerość: jego otwarcie było jak Wielki Wybuch - musiało kiedyś nastąpić poprzedzone dokładnymi przygotowaniami. Zmienił wiele, a kształtował jeszcze więcej. To nie pierwszy raz, kiedy coś...niezłego, a może nawet dobrego upada. Historia lubi zataczać koło, o czym każdy z Was jeszcze się przekona. Wszystko to przywodzi mi na myśl feniksa - fantastyczne stworzenie potrafiące odradzać się z własnych popiołów. Z Renesansem Awatarii było podobnie, "nowy świat" na "starych gruzach". Tylko szkoda, że każdy - nawet ten najpotężniejszy - ognisty ptak pod koniec znów powraca do swej pierwotnej postaci.

"Yo listen up here's a story
About a little human (oryg.: guy) that lives in a blue world."**

Mój świat nie tonie w odcieniach różu. Wolę inne kolory i w takie też przyodziewam rzeczywistość. Skoro to mój ostatni z pożegnalnych postów (czego jestem niemal pewna), opowiem Ci co nieco o tej stronie, z której mnie nie znałeś. Przychodząc na tego bloga miałam w planach zostać oszałamiająco dobrą blogerką. Nie byłam tak pewna swoich umiejętności jak mogłoby wynikać z pamiętnego posta powitalnego. Już na samym początku obrałam dobrą, a przynajmniej lepszą od pozostałych, taktykę. Postanowiłam zagrać wyniosłą, arogancką, nieco pyszałkowatą i dumną dziewczynę. Zdawałam sobie doskonale sprawę z konsekwencji. Może Twoja ciekawość pokusi Cię do zadania odpowiedniego pytania: po co to wszystko? Muszę przyznać, iż w tamtym momencie działałam strasznie egocentrycznie, bowiem zaczęłam podejrzewać u siebie zanik emocji. Moje obawy potwierdziła tylko niepokojąca i nurtująca obojętność, z jaką przyjęłam nowinę o przyjęciu mnie. Uznasz mnie teraz pewnie za najgorszą z najgorszych, lecz nie poznawałam samej siebie, a to było horrendalne i przygniatające uczucie. Starałam się zrobić wiele, aby rozbudzić emocje. Jedyne, na co potrafiłam się zdobyć to śmiech. I to wszystko. Zero szczęścia, wesołości, błogości. Cóż, taka radykalna zmiana osobowości wymagała podjęcia ekstremistycznych środków działania. Podczas całej mojej działalności tutaj uczyłam się na nowo... czuć. Być człowiekiem. Wiem, przeraziło Cię to, więc tym lepiej zrozumiesz moje postępowanie. Jednakże powracając do tego nieszczęsnego posta... zadziałało! Moja metoda w pewnym sensie odniosła sukces! Po niektórych komentarzach coś zaczęło kiełkować. I chyba na tym zakończę mój życiowy wywód, bowiem nic dalej się nie wydarzyło. Co prawda ta drobna roślinka zaczęła pomalutku rosnąć, wzbijać się wyżej, i wyżej, pokonując przestworza, obijając się boleśnie o chmury, przebijając przez naturalne "tarcze" Ziemi, a najlepsza jest cudowna podróż, widoki i zapach nowych myśli...


Nie znoszę pożegnań. Mają w sobie tyle ukrytej tragedii i dramatyzmu wyciskających łzy. Jednak doskonale wiemy, iż przy zakończeniu wielkiego, wspaniałego projektu, są po prostu potrzebne jak jabłko Ewie. Czasem wystarczy tylko ugryźć, by pożałować. Tak jest w przypadku tej... notki? 
Uczestnictwo w życiu Renesansu Awatarii było pięknym doświadczeniem. Razi wdziękiem. Pod każdym względem jest, a raczej był, jeszcze w maju,  podobny do róży.


Żegnam, po raz ostatni.

Wszystkie serie i zabawy udostępnione przeze mnie są mojego autorstwa. Zabraniam ich kopiowania, rozpowszechniania. Zagadki będące częścią "Łamigłówek" także są mojego autorstwa. W wypadku nieścisłości proszę się ze mną skontaktować.

*-tłum. z j. angielskiego; "Thunder" autorstwa Imagine Dragons
**- "Blue (Da Ba Dee)" autorstwa Eiffel 65

3 komentarze:

  1. Beliver, beliver...
    Kocham tą piosenkę. ~Dziewczyna z YouTube

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczekuję teraz kolejnego posta pożegnalnego od innych współtwórców bloga. Szkoda, że tak wspaniały blog się rozpada. Widocznie tak musiało się stać, żegnaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy sądzą że masz wspaniały styl pisania, ale dla mnie nie. No możliwe że się starasz ale za bardzo szpanujesz swoją mądrością. Niektóre słowa tutaj są niezrozumiałe i post wydaje sie bez sensu, bo go nie rozumiem:")

    OdpowiedzUsuń

Komentując posty na naszym blogu, pamiętaj o:
● zasadach ortograficznych,
● powstrzymywaniu się od przekleństw i niecenzuralnych słów,
● podpisie (imię, nick, ksywka itp.).

WAŻNE! Jeżeli chcesz nas o coś zapytać, lecz pytanie nie dotyczy tematu tego posta, zadaj je w zakładce Pytania!

Dziękujemy za każdy napisany komentarz! 😀