Witam!
W dwóch dotychczasowych wywiadach mieliście okazję czytać odpowiedzi byłych blogerek. Nie warto jednak zapominać, że w blogowej branży wciąż siedzi niemałe grono graczy Awatarii, toteż uznałem, że przydałoby się z kimś takim przeprowadzić wywiad. Nie sposób przejść obojętnie obok Ewy z Modnej Awatarii, więc to ona będzie dziś udzielać odpowiedzi na moje pytania.
Stiles (S): Modna Awataria jest blogiem, który już naprawdę długo prosperuje. Z tego powodu wiele osób prawdopodobnie nie wie, jak to się wszystko zaczęło. Stąd też moje pierwsze pytanie: Jak wyglądały początki Twojego bloga?
Ewa (E): Jego historia jest dość skomplikowana, gdyż niewiele osób wie, że tak
naprawdę to nie ja go założyłam. Może to być zaskoczeniem. Założyła go
moja koleżanka, a w końcu także ja dołączyłam do obsady. Pisało na nim
wtedy kilka adminek. Starałam się być jak najlepszą administratorką,
dużo pisać i dbać o stronkę. W końcu zostałam zastępczynią założycielki.
Jakiś czas później blog został skradziony i przeniosłyśmy się na inny,
lecz już nie było tak dużej motywacji do pisania. Czytelników
praktycznie nie było i pojawiło się raptem 10 postów. I niestety
Natalia, czyli założycielka odeszła. Wtedy właśnie straciłam kontakt ze
wszystkimi dziewczynami z bloga, a mniej więcej po połowie roku udało
się go odzyskać, ale ciężko było cokolwiek zrobić. Nie było także
jakiegokolwiek odzewu ze strony założycielki.
S: Szczerze mówiąc, nie miałem o tym pojęcia. Jak właściwie udało się się reaktywować tego bloga?
E: Jeszcze przed założeniem drugiego bloga, rozmawiałam z resztą adminek i
Natalką, której udało się poznać e-mail złodzieja strony. Podała nam go,
choć i tak nie mogłyśmy nic z tym zrobić. Właśnie po tych kilku
miesiącach próbowałam w jakiś sposób odzyskać bloga, sprawdzić wszystko
jeszcze raz dokładnie. Z tego co pamiętam, to wtedy straciłam już
kontakt ze wszystkimi z załogi. Wielokrotnie pisałam do podanego przez
założycielkę e-maila, co teraz może wydawać się dziwne, ale jednak się
udało. Odzyskałam prawa do bloga, ale szkoda, że dopiero po tym czasie i
za cenę kilku awataryjnych statusów VIP, które wraz ze znajomą
podarowałam prawdopodobnie lewemu kontu tej osoby. Wtedy nie miałam zbyt
dużego doświadczenia i nie wiedziałam co robić, więc dodałam kilka
adminek, moich znajomych i szukałam na profilu Google kontaktu z
Natalią. Adminki niestety nie znały się zbytnio na blogowaniu, a ja nie
wiedziałam co robić, ale z czasem blog dostał nowe życie, prowadziłam go
sama i w końcu dodałam Mary. Nadal do końca nie wiem, jak został skradziony. Podejrzewana była nowa
adminka dodana z naboru, ale raczej nie mogła tego zrobić, gdyż na
bloggerze była autorką.
S: Wspomniałaś o
Mary... Zauważyłem, że od wielu tygodni nic nie dodaje na bloga. Wiele
osób już dawno zdecydowałoby o usunięciu jej z ekipy, lecz Ty tego w
planach raczej nie masz. Dlaczego?
E: Właściwie, wiele razy o tym myślałam. Bywało tak, że Marysia napisała
kilka postów, a za jakiś czas znowu nie. Nawet niedawno z nią o tym
rozmawiałam i postanowiłam jednak usunąć ją z administracji.
S: O! W takim razie
się myliłem, co do Twojej decyzji. Blog to naprawdę wiele, jak na barki
jeden osoby, lecz Ty się tym nie przejmujesz i dbasz o niego w
pojedynkę. Dlaczego? Nie myślałaś o organizacji naboru?
E: To nie tak, że nie myślałam, bo wielokrotnie tak było i sama nie wiem
dlaczego, ale jednak wolę sama pracować. Oczywiście to nie tak, że
gdybym pracowała z innymi, to czułabym do nich nienawiść. I cóż, przez
ostatnie kilka miesięcy pojawiło się wiele komentarzy z pytaniami, które
dotyczyły właśnie naboru, ale sama nie wiem, czy teraz znalazłby się
ktoś, gdyż coraz mniej osób łączy pasję blogowania z Awatarią.
S: Mimo wszystko miałaś chyba chwilę słabości (jeśli tak to można nazwać) i
zgłosiłaś się na blogi, takie jak A jak Awataria i Zwariowana Awataria.
Co Cię skłoniło do takich decyzji?
E: Masz rację. Miałam kilka długich przerw i wtedy szukałam blogów, na
których mogłabym pracować, tak jak kiedyś na Modnej Awatarii. Można
powiedzieć, że chciałam znaleźć swoje miejsce w blogowym świecie.
Jednak nie wyszło tak, jak chciałam. Dopiero później zrozumiałam, że jednak jest pewien blog. Przez cały czas
miałam przy sobie Modną Awatarię, a jednak go zostawiłam.
S: Pozwól, że odniosę się teraz bardziej do Twojej działalności na MA.
Tematem wielu Twoich postów jest tworzenie grafik, które są często
uważane za arcydzieła. Jak doszłaś do takiej perfekcji w tej dziedzinie?
E: Co prawda nie uważam się za jakąś profesjonalistkę, ale jeżeli o to
chodzi, to jedynym przepisem na sukces jest ćwiczenie. Tak właśnie
robiłam, tworzyłam i rysowałam i nadal to robię, bo z każdą
pracą można
coś udoskonalić.
S: To dzięki Awatarii
istnieje Twój blog, nasz i inne o tej samej tematyce. Co byś zrobiła,
gdyby usunęli tę aplikację z NK. Przeniosłabyś się na FB i wciąż
blogowała, czy raczej zdecydowała o zamknięciu MA?
E: Od razu po
usunięciu gry z pewnością próbowałabym podtrzymać bloga, ale w moim
wyobrażeniu raczej by się to nie udało, bo jak blogować o czymś, czego
już nie ma? Nie tak całkiem, bo zostało jeszcze Fb, ale gdyby faktycznie
tak się stało, to zamknęłabym bloga, jednak nie usuwając strony i postów, ale żegnając się z czytelnikami. Wpisy zostałyby na pamiątkę. Nie mogłabym zaczynać wszystkiego od nowa.
S: Pora odejść od
tematu Twojego bloga. Chciałbym się dowiedzieć, co sądzisz o obecnie
funkcjonujących blogach o Awatarii. Może masz jakieś rady dla osób je
prowadzących?
E: Nie znam wielu z nich, lecz są i takie, które odwiedzam w chwilach, gdy
nie mam nic do roboty. Gdybym miała ocenić to na podstawie tych, które
znam, to sądzę, że teraźniejsze blogi są na o wiele lepszym poziomie niż
te dawne. W znacznej ilości przypadków rozwinęła się grafika, a także
sposób pisania postów. Jedyna moja rada to taka, aby nigdy nie brać
sobie pustych hejtów do serca (nie mam na myśli krytyki, tylko
komentarzy specjalnie napisanych po to, aby kogoś obrazić) i aby wciąż
szkolić się i udoskonalać swoją pracę jako bloger.
S: Jestem jeszcze ciekawy, jaki masz stosunek do współczesnego "świata"
Awatarii? Uważasz, że wcześniej było lepiej, czy w teraźniejszości?
E: Zdecydowanie wcześniej. Ostatnio dużo mówi się o tym, że Awataria staje
się miejscem coraz większego chamstwa i nieuprzejmości. Ja także się z
tym zgadzam, gdyż niegdyś nie było tak wiele kłótni, tak dużej
rywalizacji i wulgaryzmów. Wydarzenia może nie zmieniły się tak bardzo,
bo z tego co pamiętam, to zawsze pojawiały się tam różne dziwne
wydarzenia. Chciałabym porównać jeszcze to, iż wiele osób, które zaczęły
grać w 2012-2014 straciło znajomości.
S: Nie sposób zaprzeczyć Twojej wypowiedzi.
Wywiad z Ewą odsłonił sporą ilość faktów, o których sam nie miałem dotąd zielonego pojęcia. Z pewnością wypowiedzi tej blogerki były ucztą dla oczu – sam pochłaniałem, niczym gąbka, wszystkie pisane przez nią słowa.
Na koniec muszę Wam zadać zestaw kilku pytań dotyczących wywiadu – przecież inaczej nie byłbym sobą. Przede wszystkim powinienem spytać, jak Wam się podobał wywiad i co sądzicie o wypowiedziach Ewy? Dowiedzieliście się czegoś na jej temat?
Czekam na Wasze komentarze! Możecie w nich również zaproponować osoby, które mogłyby mi udzielić wywiadu. W Waszych propozycjach nie pogardzę też tymi, którzy już opuścili Awatarię, bowiem z wieloma mam jakiś kontakt.